
1. Należy posiadać realistyczne oczekiwania.
Ile razy obiecywałam sobie z dnia na dzień rzucić słodycze, rzucić alkohol, przestać jeść wieczorami słone przekąski i pić więcej wody. Im więcej sobie naobiecywałam - tym gorzej mi szło i nic nie zyskiwałam. Pisałam już o tym nie raz, nie dwa ;) Mój obecny sposób to:
- realizować 1 cel raz na 2, 3 tygodnie
- nie zaprzestawać realizacji celów nawet po dodawaniu kolejnych
- nie poddawać się nawet jeśli podwinie mi się noga i ulegnę pokusie
2. Na wszystko trzeba czasu, a efekty nie przyjdą z dnia na dzień.
Wiele razy ulegałam złudzeniom, przez które wierzyłam, iż nagle w tydzień po odstawieniu słodyczy zauważę znaczną różnicę. Jak wiadomo, nic się nie dzieje z dnia na dzień - a to może być demotywujące. Nie wolno się jednak poddawać! Takie wyrzeczenia to zmagania z własnymi słabościami i ćwiczenie silnej psychiki. Tylko długotrwała, powolna praca daje trwałe efekty nie znikające w ciągu tygodnia.
3. Od pustych haseł do realnych czynów.

4. Dość paplania, czas na moje postanowienia:
- rzuciłam słodycze (wafelki, ciastka, czekoladę, ciasta, cukierki, nutellę - od czasu do czasu pozwalam sobie na niskosłodzony dżem do pełnoziarnistych gofrów i słodkie kakao nesquik ale to bardzo rzadko, jak mam wyjątkową ochotę)
- odstawiłam alkohol (szczególnie wieczorne ulubione piwko do serialu czy pół z mamą do obiadu oraz ukochane wino - choć nie zamierzam zrezygnować z półsłodkiego czerwonego raz w tygodniu 1 lampka ale to po pewnym czasie dopiero, wódki i innych dziwactw nie pijam)
- piję więcej wody (nawet do 1,5 litra dziennie, gdzie normalnie cały dzień byłam na 2 kawach i max 1 herbacie ;)
- o ćwiczeniach nie muszę chyba się zbytnio rozpisywać ;)
- zaczęłam biegać, choć teraz mam przerwę to nie zamierzam poprzestać
- przestałam pić colę całkowicie - a byłam uzależniona i 0,5 litra na dzień to było dla mnie nic
Do zrealizowania obecnie mi pozostało;
- nie jeść po 19-20 (chodzę spać różnie, około północy, czasem drugiej w nocy - jednak takie nocne poszczenie dobrze działa na moją figurę, rano napełniam akumulatorki obfitą owsianką czy innym sycącym śniadankiem)
- wykluczyć całkowicie białe pieczywo bo ostatnio coś mam do tego ciągotki
- zwiększyć ilość wypijanej zielonej herbaty (od 3 dni dobrze mi idzie)
- rozpocząć kurację wzmacniającą odporność (o tym będzie inny post ;)
- usunąć z jadłospisu potrawy smażone w 100%
- przestać żreć te okropne chipsy! (z jednej skrajności w drugą - od słodyczy do chipsów...) - obecnie 3 dzień bez haha.
I na razie tyle. Zmiany wprowadzam co 2-3 tygodnie, gdy jak już wspomniałam wyżej czuję się na siłach by dołożyć sobie nowe wyzwanko. Planuję jeszcze wprowadzić zmiany żywieniowe likwidujące gazy w brzuchu, bo coś mam z tym problem. Pewnie przez to białe pieczywo, mleko i czosnek - ale o tym również inny post.
Choć choroba jeszcze wczoraj dokuczała, postanowiłam dołączyć się do dwóch wyzwań:
Po 2 dni zaliczone ;) Teraz zabieram się powoli za P90X, choć nie bardzo mam ochotę, o dziwo. ;/
Zostałam również nominowana do Liebsterblog'a przez Setterkę:
-Co stanowi dla Ciebie motywację?
Wspominałam już - łechtanie mojej próżnej strony czyli komplementy :D oraz wizja zdrowego życia i cieszenia się sprawnością na stare lata ;)-Jakie jest Twoje ulubione ćwiczenie?
Miks ćwiczeń na brzuch oraz katowanie ramion ;)
-Czy wierzysz w miłość przez internetowe portale ?
Hmm... jak była modna fotka.pl poznałam przez ten portal kilka osób, z jedną związałam się na dłużej... aczkolwiek nie wypaliło. Aczkolwiek uważam, iż jest to możliwe ;)
-Jaki jest Twój sposób na organizację?
Zapisywanie rzeczy do zrobienia w swoim notesie, wykreślanie zrobionych rzeczy.
-Wymień 3 rzeczy ,które stanowią w Twoim życiu priorytet.
Obecnie kształcenie, mój P oraz odnalezienie pracy.
-Gdybyś miała wyjechać na stałe jaki kraj byś wybrała?
Takie pytanie chyba już otrzymałam... Kanada jeśli realistycznie myśleć, marzeniami Słoneczna Kalifornia ;)
-Twój sposób na zły humor?
Serial + lampka wina ;)
-Kawa czy herbata?
Kawa <3
-Co cenisz najbardziej u drugiego człowieka?
Poczucie humoru, wyluzowanie, otwartość
-Książka czy film? (podaj tytuł ulubionego/ulubionej)
Obecnie zdecydowanie film - ulubiony K-Pax (ulubiony aktor Kevin Spacey)
-Twój sposób na zdrowe i udane życie?
Aktywność fizyczna, umiar w jedzeniu i piciu, dużo uśmiechu
Zmykam serduszka i dziękuję za tak wiele ciepłych słów pod wczorajszym postem ;* już jest lepiej, męczą mnie resztki kaszlu tylko ;)
Miłego wieczorku
SundayMorning
xoxo
Dobrze sobie stawiać takie cele :)
OdpowiedzUsuńOwszem, człowiek wie za co się ma zabrać ;)
Usuń
OdpowiedzUsuńBędzie długi komentarz - uprzedzam !
1) Brawo grunt to obrać dobrą drogę :)
Co do jedzenia "na zapas" hahahha to jest takie śmieszne ! Ale sama tak robię :D np w niedzielę podjadłam słodkiego bo ten tydzień ma być absolutnie bez ! no głupek :)
2) Gratuluję tego co już zrealizowałaś ja nie jestem nawet w połowie tej drogi :) ale zmierzam w dobrym kierunku a to się liczy .
3) Kuracja wzmacniająca odporność - ciekawa jestem co wyszukałaś w temacie. Kiedyś byłam specjalistką - mam taką za sobą kiedyś miałam grzybicę jelita i odporność to była droga do wyleczenia. Obecnie już coraz mniej pamiętam, ale jak mnie olśni przy okazji Twojego posta to dam znać.
4) w związku z tą grzybicą miałam ogroooooomny problem z niewłaściwą pracą jelit - ogromne wzdecia - w zasadzie budziłam się wzdęta więc w tym temacie jak coś też spróbuję coś podpowiedzieć. Choć nie ma złotego środka- najważniejsza jest OBSERWACJA! Ale wszystko co wymieniłaś jak najbardziej należy do wzmagających problemy..
Posty na temat odporności i wzdęć będą trochę później, bo teraz brak mi czasu :( a widzisz, dużo rzeczy wiele osób ma tak samo (jak z tym najadaniem sie na zapas hehe). Grunt to znać swoje możliwości i powolutku iść do przodu ;)
UsuńŚwietne realistyczne podejście,z takim na pewno się osiągnie zamierzony cel:)
OdpowiedzUsuńCo do wzdęć również pisze na ten temat post z racji że miałam z tym problemy no i czasem nadal występują chociaż już znacznie mniej,może moje obserwacje komuś się przydadzą:)
W takim razie czekam na Twój post, jestem ciekawa co wyszperasz ;)
UsuńSą cele i motywacja jest i działanie a także efekty ! :D super postanowienia, obyś wytrwała w nich jak najdłużej ! :D
OdpowiedzUsuńEfekty muszą być! ;) dziękuję i Tobie życzę tego samego w Twoich postanowieniach ;)
UsuńPodziwiam i gratuluję ! Trzymam kciuki i czekam na post o wzmocnieniu odporności! ;)
OdpowiedzUsuńKrok po kroku i można osiągnąć w życiu wszystko :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój sposób myślenia. Naprawdę pozytywnie to wygląda. Z całeg serducha życzę powodzenia :)
OdpowiedzUsuńStaram się pozytywnie podchodzić do każdej rzeczy, czasem nie wychodzi ale trzeba dawać z siebie wszystko ;)
Usuńbardzo podoba mi sie to co napisalas, podpisuje sie pod tym ;) fajnie ze wykonujemy w tym samym czasie wyzwanie na przysiad pod sciana to bardzo motywujace bo w fgrupie sila!
OdpowiedzUsuńjezeli do niedzieli dasz rade to zachecam do drugiej edycji maratonu :)))
http://www.mokah-blog.blogspot.com/2013/05/zapisy-na-maraton-treningowy-blogerek-2.html
trzymaj cie cieplutko
Pewnie, takie wyzwania dają kopa ;) niestety do maratonu w niedzielę nie dołączę bo nigdy w niedziele nie przebywam w domku. Może następnym razem? ;)
Usuńokkkkkk :))
UsuńCzekam na posta o wzmacnianiu odporności, mam z tym olbrzymi problem!
OdpowiedzUsuńJuż wkrótce! ;)
UsuńPodpisuje się pod wszystkimi poradami odnośnie realizacji postanowień :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że i Tobie przypadły do gustu ;)
Usuńwiem dlatego sie tym nie martwie bo szybko to zrzuce cwiczac i jedzac zdrowiej niz ostatnio :) to pikus :)
OdpowiedzUsuńdobrze ze wrocilam na bloga bo on mi daje maga motywacje do cwiczen i diety.\
masz racje - metoda malych krokow najlepsza. Nie od razu Rzym zbudowano ^^
Siłownia to dla mnie motywacyjny kop, więc polecam każdemu :) Dodatkowo złapałam super ofertę i płacę o połowę taniej niż płaci się zwykle ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobre wybory - metoda krok po kroku oczywiście jest najlepsza. Też biorę udział w wyzwaniu Wall sit challenge i właściwie jeszcze parę dni i go zakończę :)
Trzymam kciuki za dotrzymanie postanowień i czekam na pokaz efektów :)
Pozdrawiam :)
wytrwałości w wyzwaniach!
OdpowiedzUsuńja niestety swoje musiałam przerwać, ale trzymam za Ciebie kciuki!
Małe kroki i realne cele, dokładnie tak! I za tą radą damy sobie radę nie tylko z aktywnością fizyczną, ale i w całym swoim życiu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Absolutnie się z Tobą zgadzam. Małymi krokami da się wiele zrobić. Nie trzeba od razu rzucać się na głęboką wodę i robić rewolucji. Zmiany można wprowadzać stopniowo.
OdpowiedzUsuńzgadzam się, bardzo ważne jest stawianie sobie realnych celów i realizowanie ich małymi kroczkami:)
OdpowiedzUsuńZostawiam nominacje do Liebster Blog :)
OdpowiedzUsuńhttp://live-laught-love00.blogspot.com/2013/06/liebster-blog.html
Skarbie co u Ciebie??
OdpowiedzUsuń