
Powodem mojego rozżalenia jest telefon mojej siostry, a raczej jej rozmowa z moją mamą. Mój siostrzeniec otrzymał propozycję pracy z UP (dodam, że dla mnie oczywiście w UP nic nie ma) i prawdopodobnie go przyjmą, choć brak mu i doświadczenia i zawodu (bo technika nie zdał). A ja z technikiem administracji, licencjatem z filologii i doświadczeniem (wprawdzie krótkim ale jednak) w branży logistycznej nie potrafię znaleźć nic. I oczywiście gadka szmatka po co mi te studia były i są (bo teraz studiuję zaocznie), że nie mam zawodu bo nie jestem tłumaczem czy też pedagogiem itp. Pomijając fakt, że sama się staram szukam, wysyłam cv to podejście wszystkich z mojej rodziny i rodziny mojego P. jest takie same. Po co się pcham do roboty biurowej, skoro tyle jest przyjęć w marketach i jako kelnerki. (nie mam nic osobiście do wykonywania tych zawodów, jednak wiem że po takiej pracy już się do innej nigdy nie załapię). A jeszcze bardziej denerwują mnie komentarze typu że nic w tym kierunku nie robię, bo dlatego nie mam pracy itp. Nie wspomnę o tym, że mój P. dostał pracę po znajomości, reszta znajomych także. Ja niestety znajomości nie mam i każda próba znalezienia pracy kończy się fiaskiem, pomimo licznego zapraszania mnie na rozmowy (które imho odbywają się chyba dla formalności lub zlustrowania kandydatek pod względem wyglądu, bo na taką rozmowę również trafiłam). Brak mi czasami już sił na to wszystko i tak sobie leżąć w łóżku przed snem dopadają mnie myśli, że jestem taka beznadziejna i nic tak naprawdę nie potrafię w życiu dobrze zrobić. A co najlepsze - nikt mnie z tego przekonania nie wyprowadza....
Ehh przepraszam, ale po prostu mam dość obecnej sytuacji na rynku pracy i tego, że komuś bez znajomości lub miliona lat doświadczenia nie chce się po prostu dać szansy. Wiem, że nie ja jedna mam taki problem, aczkolwiek czasem już puszczają nerwy. A na dodatek wkurza mnie:
Dla rozluźnienia więc odpowiadam na dwie nominacje do Liebster bloga od Joanny oraz Tequili ;)
1. Jakie jest Twoje największe marzenie?
Obecnie ukończyć pomyślnie sesję, znaleźć pracę i wyprowadzić się na swoje :)
2. Jakie cechy powinien posiadać Twój chłopak/mąż?
Nie pić, nie palić, być pogodnym i wrażliwym ;)
3. Lubisz być w centrum uwagi? Dlaczego?
Zależy w jakiej sytuacji - na co dzień nie bardzo, lubię przebywać sama ze sobą i swoimi przemyśleniami. Sprawa wygląda nieco inaczej gdy idę na imprezę :D
4. Wyjeżdżasz na bezludną wyspę, kogo zabierasz ze sobą?
Mojego P. ;)
5. Ulubiony rodzaj sportu?
Hmm... ciężko wybrać, ogółem lubię intensywne cardio ale nie posiadam ulubionego sportu jako tako ;)
6. Co sądzisz o loteriach?
Nigdy nie miałam szczęścia w żadnym losowaniu dlatego dla mnie to strata czasu. Podziwiam tych, którym się ciągle udaje ;)
7. Lubisz ryzykować?
Czasami owszem. Bez ryzyka nie ma zabawy
8. Jaka jest Twoja ulubiona pora roku?
Zdecydowanie późna wiosna, gdy jest już przyjemnie ciepło ale nie jeszcze zbyt upalnie.
9. Samej do Włoch czy z przyjaciółką na miasto?
Samej do Włoch !
10. Lubisz poznawać nowych ludzi?
Owszem, aczkolwiek przychodzi mi to z trudem.
11. Czego najbardziej się boisz?
Tego, że nie uda mi się w życiu osiągnąć swoich celów i zamierzeń.
1.Dlaczego zaczęłaś blogowac ?
Na początku chciałam pisać po angielsku swoje przeżycia, potem stwierdziłam że zacznę się dzielić swoją pasją i uwielbieniem do sportu z innymi tak zapalonymi osobami jak ja ;)
2.Kosmetyk bez którego nie mozesz życ ?
Tusz do rzęs
3.Jakie notki najcheniej przegladasz na blogach?
Szczerze to te które ukazują efekty ciężkiej pracy oraz opisujące co ciekawsze ćwiczenia4.W jakim stroju czujesz sie najlepiej?
Wysokie szpilki, skórzana ramoneska i dopasowane spodnie ^^5. Co jest Twoja najwieksza obsesja jesli chodzi o Twój wygląd?

J.w.7. Jak spędzasz wolny czas?
Bloguję, ćwiczę, czasem maluję8. Podaj dwa swoje ulubione blogi
Ojej tutaj nie podam, bo jest ich zbyt wiele ;)
Dziękuję za nominacje ;* Muszę ułożyć swój zestaw ;D zmykam do pisania i nauki ;/ a potem finał House of Cards <3
Pozdrawiam
SundayMorning
xoxo
Rozumiem Cię doskonale. Wiem, że bezskuteczne poszukiwania pracy po jakimś czasie powodują, że człowiek przestaje w siebie wierzyć... Też 99% moich znajomych dostało pracę dzięki znajomościom i trochę mi żal z tego powodu, bo sama się dokształcam cały czas i staram, a tu nic :P Ale grunt to się nie załamywać. Warto też poszukać innych możliwości zarobkowych - nie myślałaś o założeniu własnej firmy? Ja zaczęłam działać w tym kierunku od Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Zdaję sobie sprawę, że w tej bolączce szukania pracy nie jestem sama. Wiesz, z reguły się nie załamuję ale czasem natłok oskarżeń z wielu stron i obwiniania mnie o coś, na co sama nie mam wpływu po prostu mnie przerasta. Zakładam właśnie, że jak nie znajdę pracy u kogoś to będę rozważać założenie swojej firmy - tylko to po ukończeniu studiów (jeszcze rok) w razie nie znalezienia pracy ;)
Usuńpozdrawiam ;)
Kochana !!! Jeśli pytają po co Ci to wszystko, mów, że dla siebie ! Nieważne co robisz, jak długo ani jakie są tego efekty - obyś nie stała w miejscu i czuła się z tym dobrze. Jak wiadomo na rynku jest ciężko i to jest okropne... Nie da sie nic załatwić, nie mając znajomości, ale czy taka praca daje satysfakcję? Przecież tacy ludzie muszą byc cały czas wystraszeni, jakby 'na garnuszku' u tych, którzy im pomogli. Czy taka robota daje satysfakcję? No nie wiem... Nie tylko kasa się liczy ! Nie masz wsparcia od rodziny? Jeszcze kiedyś im udowodnisz na co Cię stać. Zawsze masz nas, wierne czytelniczki - może to wirtualne, ale my serio żyjemy i Cię doceniamy :)
OdpowiedzUsuńMoże trochę pozytywnych myśli ode mnie się przyda ...?
http://canwhatiwant.blogspot.com/p/positive-mind.html
Zawsze odpowiadam z uniesioną głową, jednak gdy jestem sama to jest mi strasznie przykro ehh. To wieczne porównywanie do innych, czasem po prostu dobija. No ale nic, trzeba spiąć poślady i do przodu ;) oczywiście zajrzę do Ciebie ;*
UsuńKtos porownuje Cie do innych - nie fair z jego strony, zwlaszcza rodziny, sama sie nie mozesz sie porownywac bo kazdy ma inna sytuacje, a porownania prowadza tylko do kompleksow i dolowania sie. Pamietaj ' the most important relationship you have in your life is the relationship you have with yourself, coz no matter what you will always be with yourself'.
UsuńJak ja to rozumiem. Rząd stawia na kształcenie,a jak przychodzi do znalezienia pracy okazuje się ze pieniądze wydane na studia poszły w błoto bo tak naprawdę liczą się tylko znajomości.Wiem o tym doskonale.Tez ciągle szukam pracy. Ale wiadomo ze jeśli jest wolne stanowisko wezmą na nie osoby które są podsunięte przez znajomych. Ogłoszenia wstawiane w sprawie pracy najczęściej są tylko po to by dokonać oficjalnej procedury a tak naprawdę z góry wiadomo kto dostanie ta posadę.
OdpowiedzUsuńDlatego ja myślę jak już o kursie lub szkółce żeby postawić bardziej na praktyczne wykształcenie zamiast studia gdzie nie oszukujmy się jest raczej teoria. Nie raz przekonałam się że dla pracodawca patrzy bardziej na tytuł technika,bo ma się dany ''zawód'' niż na tytuł magistra. Teraz każdy oczekuję ludzi do ''pracy'' nie z papierkiem. Więc jakie są perspektywy dla młodych ludzi w Polsce? Żadne. Kształcić się ,wydać kasę zrobić magistra i sprzedawać kawę? Ale to może w poście o którym ostatnio myślałam.
Nie martw się ,jestem pewna że niedługo znajdziesz wymarzoną pracę:)
Wiem, że liczy się zawód, dlatego zrobiłam technika administracji choć chciałam rachunkowości a niestety nie otworzyli mi kierunku. Co z tego - jak wszystkie posady w urzędach są dopiero ustawione przez ciotki i cioteczki ;) W takim razie czekam na tego posta ;)
Usuńznajomości przede wszystkim.. niestety ;/
OdpowiedzUsuńTaka polska rzeczywistość ;/
UsuńKochana, znajdziesz jeszcze tę pracę. Wiem, że na pewno jest Ci trudno, ale się nie poddawaj. Trzymam kciuki za wszystkie Twoje poszukiwania.
OdpowiedzUsuńStaram się nie poddawać, dziękuję za wsparcie ;)
UsuńWiesz z pracą nie jest łatwo ale na pewno coś znajdziesz. Nie mogłabyś być lektorem w szkole językowej? Nie zawsze oczekują mgr i kursu pedagogicznego. Ja tak pracuję już w drugiej szkole, a mam tylko certyfikat. Znaczy jestem po filologii ale innej co nie zmienia faktu, że nie mam pedagogicznego wykształcenia, teraz robię dopiero na mgr zaocznie, a właściwie online(:
OdpowiedzUsuńWiesz, szczerze miałam jedno podejście do pracy jako lektor i nawet mi się spodobało - ale trafiłam na szefa grupy który ma o sobie strasznie wysokie mniemanie i stwierdził, iż z niewyjaśnionych powodów nie możemy kontynuować współpracy. Dodam, że zatrudniona byłam w szkole językowej - i umowa z nim została w ogóle zerwana. Zastanawiałam się nad tym, tylko że na zadupiu w którym mieszkam jak poszukują już lektorów to tylko z 2 letnim doświadczeniem w nauczaniu, uwierz mi składałam aplikacje nie raz.
UsuńJesli to nie jest za bardzo prywatne pyt to ile masz lat i w jakim miescie szukasz pracy? W gruncie rzeczy z b. dobrym ang i jakims juz doswiadczeniem nie powinnas miec problemow ... A moze wyjazd za granice bylby dobrym pomyslem?Chociaz na jakis czas? W pelni Cie rozumiem, wokol mnie tez duzo ludzi z sukcesami zawodowymi do ktorych mi bardzo daleko, lecz wiekszosc z zapleczem - w postaci znajomosci albo z marna placa ale pieniedzmi//nierychomosciami od rodzicow. Zycie ... Ale wszystko mozna zmienic, dorobic inny zawod (jesli nie tlumacz i filolog), wyjechac.Albo chwilowo wziac prace taka jaka jest i probowac zmienic
OdpowiedzUsuńW tym roku skończę 23 lata, mieszkam na Śląsku w małej miejscowości. Nie powinnam mieć problemów - może i w dużym mieście. Niestety nawet w okolicy nie mam dużych miast, tylko takie mniejsze gdzie roboty jest tyle co kot napłakał. Wyjazd nie wchodzi w grę z powodów osobistych. A nie jestem tłumaczem ani pedagogiem bo moja piękna uczelnia nie zaoferowała nam zadnej specjalizacji, jedynie kurs pedagogiczny w okresie, gdzie nie miałam ani grosza na start a rodzice nie mogli pomóc. Tak więc mam filologię, administrację i obecnie bankowość. Korki rozważałam, choć na chwilę obecną zajmie mi to zbyt dużo czasu - dorabiać mam gdzie, chodzi o stałą pracę.
UsuńSkoro po filologi jestes to jak to mozliwe, ze nie jestes ani tlumaczem ani pedagogiem? :) Moze korki z ang sa dobrym pomyslem? Z tego co mi wiadomo pieniadze nie sa male jesli masz duzo uczniow, a wszystko prosto do kieszeni trafia :)
OdpowiedzUsuńFrustrujące jest to, że wiesz, że jesteś wykształcona, zmobilizowana, rozsądna i gotowa do podjęcia pracy, tylko, że jej nie ma. A fakt znajomości jest niestety nie do obalenia :/ Ale wierzę, że jeszcze coś znajdziesz godnego Twojej osoby, tylko się nie poddawaj! :*
OdpowiedzUsuńNiestety, czasem tak bywa. Wychodzę z założenia, że jeśli uda mi się w końcu coś złapać - to już poleci z górki. Dziękuję :*
UsuńBoże! Co to za podejście? Tzn. Jak można osoby wykształconej pytać po co szuka pracy umysłowej skoro może być kelnerką czy sprzedawcą w sklepie?
OdpowiedzUsuńByłam pracownicą sklepu z odzieżą w czasie studiów i nawet nie wyobrażasz sobie jak spadła moja samoocena. Kierowniczka potrafiła mi naprawdę zrobić wodę z mózgu i naprawdę uwierzyłam, że nie jestem dobra nawet do pracy, w której nikt nie potrzebuje wykształcenia.
Absolutnie nie zgub swojej ambicji.
Wiem że to potrafi być dołujące - tyle rozmów i nic. Ale uda się... Może spróbuj się dowiedzieć w jakich firmach u Was w mieście można dostać pracę jako student - wiesz dają szansę rozwoju (za cenę nieco niższej pensji) Wówczas nie trzeba mieć doświadczenia, bo umówmy się człowiek wykształcony naprawdę może się nauczyć wszystkiego.
Co do znajomości. Sama też powinnaś dać znać wszystkim znajomym, że szukasz pracy.
To nie chodzi o to aby być znajomym super szychy. Tylko o to, że firmy często robią rekrutację wewnętrzną zanim wywieszą ogłoszenie. Wiesz, szukają kogoś z polecenia. Dlatego warto żeby jak najwięcej ludzi wiedziało, że szukasz. Jeśli otworzy się u nich w pracy stanowisko będą mogli powiedzieć "A tak mam taką znajomą " :)
Głowa do góry - świat jest trochę niesprawiedliwy ale trzeba z tym walczyć :)
Wiesz, takie podejście wynika z tego, iż moja rodzina i znajomi nie posiadają wykształcenia wyższego a pracę mają - stąd moja osoba w ich oczach to albo "wieczny student" albo w ogóle jakaś niedorajda życiowa. Również w trakcie studiów dziennych pracowałam w markecie jako pracownik tymczasowy, choć mnie na szczęście tam nikt nie gnębił.
UsuńSęk w tym że w mojej miejscowości perspektyw pracy żadnych (prócz zatrudnienia się w Żabce) a w okolicznych miastach też jakoś nie wychodzi. Czasem dla pracodawcy 10 km dojazdu (choć posiadam samochód i prawko) to już problem nie do przeskoczenia ;/
Znajomi wiedzą, że szukam pracy. Ale ograniczają się tylko do ironicznych pytań przy każdej okazji, czy już mam pracę i tyle ;)
A House of Cards polecam, choć mi przypadł do gustu głównie z bardzo ciekawej roli Kevina Spacey, mojego ulubionego aktora ;) Rozumiem, że oglądasz różne seriale skoro Ci się pokończyły? Można wiedzieć jakie? Może polecisz coś ciekawego :D mój chłopak nie lubi serialów, jedynie głupkowate filmy akcji ;P
Pozdrawiam
"Czasem dla pracodawcy 10 km dojazdu (choć posiadam samochód i prawko) to już problem nie do przeskoczenia ;/"
UsuńNastępnym razem jak usłyszysz taką bzdurę zaproś Pana bądź Panią do Krakowa lub innego dużego miasta :)
Codziennie dojeżdżam do pracy 13- 15 km (obecnie rowerem) oczywiście zarówno moje mieszkanie jak i praca są w Krakowie i to w cale nie na uboczu.
Powszechne jest u nas także zatrudnianie ludzi z Katowic (zwłaszcza do biur w Zabierzowie przy autostradzie - mają świetne połączenie).
Mam mnóstwo znajomych którzy do pracy właśnie w Zabierzowie dojeżdżają z Krakowa pociągiem. No więc umówmy się że 10 km to nie jest żadna odległość która mogłaby stanowić problem.
Okrutnie Ci wspołczuję tej sytuacji, ale bądź dumna ze swoich ambicji i nie poddawaj się opinii innych !!!
Aha jeszcze jedno ten serial - House of Cards - rozumiem że polecasz ? bo nie mam już co oglądać wszystko się pokończyło ? I czy Twój chłopak też go ogląda ? :)
OdpowiedzUsuńNiestety coraz więcej moich znajmoych boryka się z taki problemem. Mnie też, mimo doświadczenia, nikt nie chce przyjąć do lepszej pracy, a szukam jej już od 8 miesięcy! Niestety teza, że masz znajmomości - masz dobrą prace sprawdza się coraz częściej! Nie łam się i próbuj dalej, na pewno szczęscie w końcu się do nas uśmiechnie:-) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej jakąś stałą pracę masz - lepsze to, niż nic ;) Nie łamię się, nie mogę :D pozdrawiam
UsuńSpróbuj gotowane jabłka ze szczyptą cynamonu i z ryżem :) Pycha!
OdpowiedzUsuńCiężko jest znaleźć pracę, to prawda. Można znaleźć cokolwiek mało płatnego, ale jak ma się wiedzę, studia i szuka się możliwości do zdobywania doświadczenia, to jednak zależy na czymś lepiej płatnym. Podejrzewam, że systemu naszego rynku pracy nie zmienimy. Liczą się znajomości, zawsze i wszędzie. Ja również takowych nie mam. Na razie pracuję jedynie w wakacje, bo w roku akademickim nie mam niestety czasu i siły. Umowę o pracę mam, a jak na razie jestem na urlopie bezpłatnym, bo jestem utrzymanką rodziców, tzw. wyciągaczem portfelowym :P No cóż, jak mam się uczyć to i mogę wymagać :D
Trzymam kciuki za znalezienie pracy. I naprawdę, warto poczekać na coś lepszego, oczywiście nie zaprzestając szukać. Do rozmów kwalifikacyjnych podchodź na luzie i zapewniam Cię, skoro nie było telefonu zwrotnego, to praca była beznadziejna ;)
Pozdrawiam :)
Oj jadłam już takie połączenia - masz rację, pyszotka ;)
UsuńPodniosłaś mnie na duchu - nie zasługiwali na mnie ;D A tak szczerze, to może kiedyś się uda, musi :)
a mnie czeka wybór kierunku studiów w tym roku i też się boję, że potem będzie ciężko z pracą.. taki kraj.. ;/
OdpowiedzUsuńpowodzenia w realizacji marzeń :*
Polecam techniczne kierunki, warto zrobić rozeznanie zanim się podejmie nieodpowiedni krok. Dziękuję a Tobie życzę wyboru dobrego kierunku! ;)
Usuńkochana na pewno znadziejsz prace ;*** nie martw się
OdpowiedzUsuńKiedyś muszę :) dziękuję :*
Usuńdzisiejszy rynek pracy i cały nasz kraj padł na pysk...
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki o znalezienie dobrej pracy!
Niestety, i choć chciałabym stąd wyjechać to nie mogę... ;/
Usuńdziękuję !
myslalas nad czyms wlasnym? jakas wlasna firma?
OdpowiedzUsuńNa takim zadupiu gdzie mieszkam trzeba mieć naprawdę dobry pomysł, by coś wypaliło. Raczej z takimi decyzjami poczekam do końca studiów. ;)
Usuńjak smigasz tak w internecie - dobry pomysl na strone - praca w domu :) placisz zus tylko niecale 300 zł dla ldych przedsiebiorcow
Usuńpo pierwsze- House of Cards <3 ;)
OdpowiedzUsuńPo drugie, również studiuję filologię angielską. Powiem Ci szczerze, że po tym kierunku, to chyba najlepiej nauczycielką zostać, bo rynek tłumaczami ang. jest już zasypany. Dlatego rozpoczęłam drugi kierunek studiów i obecnie jestem również na 3 roku prawa. Zupełnie inna bajka. Ja nie widzę siebie w pracy z dziećmi, bo nawet za nimi nie przepadam zbytnio, dlatego wiedziałam, że muszę zacząć coś dodatkowego.
Wyobrażam, że musi Ci być ciężko, ale nie poddawaj się. Łatwiej jest iść do supermarketu na kasę, ale wiesz dobrze, że to Ty będziesz później nieszczęśliwa. Lepiej trochę poczekać, ale dostać pracę, z której będziesz zadowolona. :)
Mam takie same odczucia do pracy jako nauczycielka, co Ty. Z tego względu teraz jestem na studiach drugiego stopnia o kierunku bankowość, choć i tego nie jestem aż taka pewna. ;)
Usuńja myślę, że w połączeniu z fil. ang. to bardzo dobry wybór. Nie wiem, gdzie mieszkasz, ale tutaj w Warszawie, na pewno miałabyś już szansę znaleźć coś fajnego. :)
UsuńMnie nawet w sklepie nie chcą haha :) Nie chcę myśleć, co to będzie jak będę szukać prawdziwej pracy. Ale cóż, nie możemy się poddawać, na pewno uda Ci się coś znaleźć, trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńKiedyś musi się nam udać! ;)
Usuńu mnie też nie ma jeszcze truskawek ale mam nadzieję że niedługo dojrzeja ... :)
OdpowiedzUsuńhalooooo
OdpowiedzUsuńjak z pracą cos na oku juz masz???
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
OdpowiedzUsuńa co u ciebie ? jak żyjesz ?