Witam wszystkich tym niezbyt pozytywnym wpisem. Niestety, od dwóch dni mam bardzo wielki spadek motywacji, choć to dopiero początek mojej drogi z Insanity...
Najbardziej demotywuje fakt, że nie chudnę tylko tyję, choć na szczęście obwody pozostają takie same. Zaczynam się zastanawiać, czy taki rodzaj treningu jest dla mnie, ale pociągnę cały pierwszy miesiąc i jeśli nic nie ruszy to zmieniam taktykę :) bo jeszcze 3 tygodnie temu jadłam wszystko na co miałam ochotę, ćwiczyłam sobie 3 razy w tygodniu i ważyłam 3 kg mniej. Dziwne a jednak prawdziwe.
Z tego też powodu dzisiaj zamiast cardio recovery zamierzam zrobić sobie Yogę z P90X, mam ochotę na dłuższą sesję rozciągania ;)
Abstrahując od ćwiczeń, humor coraz gorszy z powodu jeszcze bardziej przedłużającego się bezrobotnego... Mam dwa zajęcia, dzięki którym wyrabiam się na czesne na studia i drobne przyjemności ale żeby nie można było znaleźć pracy na cały etat... Od końca stycznia szukam, nawet często dostaję telefony albo chodzę na rozmowy - no ale wtedy zawsze przegrywam z kretesem. Nie wiem czy to normalne, ale nie potrafię się wykazać i sprzedać swojej osoby. Muszę nad tym popracować ;/ (zastanawiam się nawet nad wizytą u psychologa).
Dietę trzymam na poziomie 1500-1700 kcal, ale od dziś stwierdzam iż nie jest mi potrzebne ograniczanie wszystkiego co lubię. !
Pozdrawiam wszystkie ćwiczące, dbające o siebie i szukające pracy kobietki!
![]() |
Oj ja to nigdy dobrze nie wyglądam po Insanity... ;D |
SundayMorning
xoxo
Głowa do góry Flora :)
OdpowiedzUsuńCo jak co, ale Ty się zawsze potrafiłaś dobrze zareklamować :)
Potrenuj trochę i na pewno w końcu się uda! Trzymam kciuki!
Ja z ćwiczeniami muszę jeszcze poczekać minimum 3 miesiące... A ok dyszki do zrzucenia jest, ech...
Pozdrawiam :*
Dzięki Madziuś za wsparcie :*
OdpowiedzUsuńEee tam, teraz masz się kim zajmować, a na zrzucenie kilogramów jeszcze przyjdzie czas ;) pozdrawiam Cię również :)