Po wczorajszym marudzeniu doszłam do wniosku, że nie warto się poddawać. Wokół tyle inspiracji, tyle wsparcia i wspaniałych słów, że aż szkoda byłoby zrezygnować i kiedyś zaczynać wszystko od początku.
Z tegoż a nie innego powodu dzisiaj zaliczyłam basenik (choć tego pływania zbyt dużo nie było... hihi ale 30 min zaliczone) oraz standardowo kolejny dzień INSANITY.
Dziś według rozpiski Shauna przypadł Cardio Power & Resistance. Muszę przyznać, że wyjątkowo dzisiaj dał mi popalić, dlatego następnym razem najpierw zrobię trening a potem śmignę na basen ;) Mam zamiar pływać choć raz w tygodniu.
Co do diety to staram się stosować zasadę MŻ (niekoniecznie obsesyjnie pilnując ilości BTW czy skupiając się jedynie na produktach pełnoziarnistych, czystym białku i samej oliwie z oliwek).
Wszystko ale z umiarem! Oczywiście nie twierdzę, że należy objadać się chipsami, popijać to colą a na kolację serwować sobie hamurgery haha ;)
Do każdego posiłku staram się dołączyć warzywa lub owoc (lecz to drugie do południa), piję dużo (jak na siebie) wody i płynów (herbata, czasem sok marchewkowy), a na noc unikam węglowodanów. To wszystko z mojej strony, choć przyznam, że od połowy kwietnia wybieram się na siłkę i może się to drastycznie zmienić ;)
Będąc w biedronce kupiłam mleczko do bardzo suchej skóry Garniera:
Czy któraś z Was go używała? Muszę przyznać, że w młodości (tj. 4-5 lat temu już ;D ) było to moje ulubione mleczko. Moja skóra go wręcz uwielbia: od razu staje się miękka i sprawia wrażenie nawilżonej. A ten zapach!
Na dzisiaj w planach mam jeszcze napisanie planu pracy mgr i zrozumienie o co chodzi w tzw "macierzach" (oesu). Marnie to widzę, ale plany są :D
pozdrawiam wszystkie blogerki i kobietki :)
SundayMorning
xoxo
Insanity to mój ulubiony program treningowy dotępny na dvd. Shauna wręcz uwielbiam, nie da się z nim nie ćwiczyć;) uzależnia!
OdpowiedzUsuń